Jak wiadomo, od 1 stycznia br. ustawodawca zwiększył wysokość mandatów i innych sankcji za wykroczenia w ruchu drogowym. Krok ten motywowano przede wszystkim chęcią poprawy bezpieczeństwa na drogach i choć cel wydaje się słuszny, niektórzy nie bez racji krytykują obraną drogę, tym bardziej, że aktualnie na kierowców czekają nierzadko drakońskie kary. W praktyce ich zastosowanie w dużej mierze zależy od tego, czy zdarzenie drogowe stanowi wypadek, czy kolizję. Jaka jest różnica pomiędzy tymi pojęciami?
Wszystko zależy od skutków
Aby ocenić, czy w danych okolicznościach faktycznych mamy do czynienia z wypadkiem, czy też z kolizją, trzeba przeanalizować, jakie dokładnie są skutki zdarzenia drogowego. Często można zaobserwować, że funkcjonariusze policji, pracujący przy wypadku lub kolizji, oczekują na wieści ze szpitala, do którego przewieziono poszkodowanych – właśnie po to, aby odpowiednio zakwalifikować zdarzenie.
Z kolizją mamy do czynienia wówczas, gdy w zdarzeniu ucierpiały jedynie pojazdy, natomiast przez wypadek rozumie się zdarzenie drogowe, w którym ucierpiały także osoby. O kolizji możemy także mówić wtedy, gdy w wyniku stłuczki ucierpieli ludzie, jednak ich obrażenia nie powodują naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia trwającego dłużej niż 7 dni.
Zróżnicowane sankcje
Różnica pomiędzy wypadkiem a kolizją dotyczy także sankcji, jakie grożą ich sprawcy. Wypadek zagrożony jest karą do 3 lat pozbawienia wolności, a jeżeli jego następstwem jest śmierć lub ciężki uszczerbek ciała poszkodowanej osoby, sprawcy grozi kara od 6 miesięcy do nawet 8 lat pozbawienia wolności; kolizja zagrożona jest z kolei jedynie mandatem karnym w wysokości 1500 zł. W większości przypadków, do kolizji nie trzeba jednak wzywać policji, co z kolei pozwala na uniknięcie odpowiedzialności wykroczeniowej, o ile oczywiście kierujący dojdą między sobą do porozumienia.